Warhammerowa X Muza

comet
Ostatnimi czasy umieściłem w Lisiej Norze dwie filmowe recenzje, co było jakby odpryskiem poszukiwań filmowych inspiracji do naszej kampanii w WFRP, do której wróciliśmy po dłuższym czasie. Z tych poszukiwań powstała lista filmów, które z różnych względów uznałem za ciekawe propozycje dla Mistrzów rzucających swoimi graczy po traktach Starego Świata. Czasem ze względu na klimat, czasem tematykę, a czasem po prostu, bo lubię heroizm i ten mój Warhammer to czasem taki dość patetyczny jest :).

Oczywiście lista nie jest zamknięta, jeśli znacie filmy, które tu pasują i warto je obejrzeć, to pisać w komentach :).

Ciało i Krew (Flesh + Blood), 1985 – Grupa najemników porywa narzeczoną syna arystokraty, który ich oszukał. Świetny nastrój, ciekawa tematyka i wyraziste postacie. Wszystko dzieje się podczas wojen włoskich, czyli gdzieś na początku XVI wieku. Moja recenzja.

Ostatnia Dolina (The Last Valley), 1970 – ponownie najemnicy, tym razem prowadzeni przez zgorzkniałego i cynicznego Kapitana osiedlają się w zapomnianej przez Boga (na szczęście!) osadzie. Ponaddwudziesty rok wojny trzydziestoletniej. Świetne kreacje aktorskie Caine’a i Sharifa, doskonały temat, przejmujący nastrój. Naprawdę wielkie kino. I znó moja recka.

Rachunek sumienia (The Reckoning), 2003 – ekranizacja powieści Unswortha. młody ex-ksiądz przyłącza się do grupy aktorów i wraz z nią trafia do zapyziałego miasteczka, gdzie ma zostać wykonany wyrok na zielarce, która zamordowała pewnego młodzieńca. Śledztwo z kulturową przemianą teatru w tle. Świetna rola Bettany’ego i Dafoe. Korupcja, dekadencja, brud i tytułowy rachunek sumienia, a wszytko w Anglii 1380 roku. Pewnie wkrótce wrzucę własną recenzję.

Imię róży (Der Name der Rose), 1986 – Doskonała ekranizacja powieści Eco z piękną rolą Connery’ego. 1327 rok, Włochy, stare opactwo benedyktynów i seria morderstw, z którymi musi się zmierzyć mnich franciszkański William z Baskerville. Niesamowite bogactwo wątków teologicznych, historycznych, filozoficznych i ciekawa fabuła. Zresztą kto nie zna tego filmu/książki.

Pachnidło: Historia mordercy (Perfume: The Story of a Murderer), 2006 – ponownie ekranizacja świetnej książki, tym razem autorstwa Suskinda. Opowieść o mordercy-obsesjonacie poszukującym idealnego zapachu. Akcja toczy się w XVIII-wiecznej Francji Film specyficzny, miejscami arcydzieło, czasem… dziwny. Mimo to warto obejrzeć dla niesamowitego nastroju. Może posłużyć jako inspiracja dla dekadenckiej Bretonii, jak również dowolnego większego miasta Imperium (zależy jak widzisz władztwo Sigmara).

Pogromca czarownic (Witchfinder General), 1968 – stara rzecz, ale prawdziwie łapiąca za gardło, tym razem na motywach dzieła Poe’ego. Vincent Price gra rolę łowcy czarownic, inkwizytora a przy okazji niebywałego skurwiela. Chcesz przekonującego sadysty tropiącego w imię Sigmara mutantów? Obejrzyj.

Dzika banda (The Wild Bunch), 1969 – Wiem, to western, i do tego jego akcja toczy się w Meksyku, na początku XX wieku, ale przy okazji świetna inspiracja dla mocnej fabuły bez wyraźnego rozgraniczenia dobra i złą. To również źródło dla ciekawych postaci fajterów, weteranów pozbawionych złudzeń, ale posiadających swoiste zasady. Grupa bandytów z krwi i kości decyduje się sprzedać meksykańskiemu generałowi ładunek broni zrabowanej amerykańskiej armii. Absolutny klasyk Peckinpaha i gotowy scenariusz do WFRP. Grupa awanturników (chociażby BG) kradną z manufaktury w Middenheim transport długolufowych muszkietów i kartaczownicę, by wszystko sprzedać bretońskiemu książątku. W pościg wyruszają rycerze Pantery czy inne elitarne tałatajstwo z Imperium.

Kroniki braciszka Cadfaela (Cadfael), 1994-1998 – ekranizacja cyklu kryminalnego Ellis Peters, którego akcja toczy się w dwunastowiecznej Anglii podczas wojny domowej między cesarzową Maud a królem Stefanem. Każda z części to jedna ze spraw, które musi rozwikłać tytułowy braciszek Cadfael, walijski ex-żołnierz i uczestnik krucjat, a obecnie benedyktyn. Fabuła dość lekka, miejscami może i naiwna. Trudno tu się doszukiwać nastroju z Rachunku sumienia czy Imienia róży, ale mimo to można znaleźć tu kilka gotowych scenariuszy i parę ciekawych pomysłów.

Kapitan Alatriste (Alatriste), 2006 – ekranizacja cyklu powieści Perez-Reverte o dzielnym i honorowym kapitanie Alatriste, najemnym hiszpańskim wojaku i szermierzu z czasów wojny trzydziestoletniej (głównie brudna wojna Hiszpanii z powstańcami niderlandzkimi). Choć film nie umywa się do książek (jest niestety dość chaotyczny), to mimo to rola Mortensena pokazowa. Honor, bohaterstwo, cynizm i gorzka rzeczywistość. Dla sesji w Estalii jak znalazł. Scena ostatniej walki hiszpańskiego „krwawego tercio” regimentu Soria pod Rocroi faktycznie miażdży klimatem.

Aguirre, gniew Boży (Aguirre, der Zorn Gottes), 1972 – Hiszpański konkwistador Lope de Aguirre przedziera się przez peruwiańską dżunglę w poszukiwaniu złota. Jak zwykle u Herzoga główny wątek jest zaledwie przyczynkiem do dyskusji na temat ludzkich obsesji, szaleństw, manii wielkości. W roli Aguirre Klaus Kinsky, jeden z najbardziej szalonych aktorów w historii kina :). Jakoś w ten sposób wyobrażam sobie wyprawię awanturników z Imperium w lustryjską dżunglę.

Z piekła rodem (From Hell), 2001 – ekranizacja serii komiksowej ukazującej śledztwo ekscentrycznego detektywa policji (Johnny Depp) w sprawie Kuby Rozpruwacza. Epoka może nie ta, ale miasto jak najbardziej pasujące do WFRP. Korupcja, wszechobecny brud, degeneracja. Po prostu wielkomiejska dżungla pochłaniająca ludzi niczym bagno.

Vidocq (Vidocq), 2001 – ten sam rok premiery i film nieco podobny do poprzednika. Rok 1830, Paryż, wytrawny śledczy paryskiej policji tropi zabójcę o pseudonimie „Alchemik”. Świetny montaż, niesamowita kolorystyka i sprawnie dozowane napięcie.

Kupiec Wenecki (The Merchant of Venice), 2004 – ekranizacja jednej z komedii Szekspira. Żydowski lichwiarz, Shylock, próbując zemścić się na wierzycielu za swe krzywdy, wymusza na nim dość interesującą obietnicę spłaty długu. Jeśli kogoś oszukał, to tylko samego siebie. Film warto obejrzeć ze względu na obraz Wenecji (naturalistyczna, brudna, hałaśliwa, a przecież bogata i piękna) oraz kreacji aktorskiej Ala Pacino.

Jabberwocky (Jabberwocky), 1977 – oto co powstaje, kiedy kolesie z Monty Pythona biorą się za poemat Lewisa Carrolla. Nonsens goni nonsens, a absurd wylewa się z ekranu. Mimo to polecam film każdemu miłośnikowi WFRP, bo w końcu dżabersmok z pierwszej edycji ma swoje źródło w Carrollu i Pythonie. Polecam jeszcze z innego względu, sposobu ukazania średniowiecza – brudnego, odpychającego, naturalistycznego. Wszystko w zgodzie z konwencją The Dung Ages, której elementy można odnaleźć w sposobie kreowania Starego Świata w Warhammerze.

Robin z Sherwood (Robin of Sherwood), 1984-1986 – dla mnie istnieje tylko jedna ekranizacja losów bandziora z lasu Sherwood. Angielska z muzyką Clannad. Wszechobecna tajemniczość, mistycyzm, przyprawiona odrobiną magii. To katalog gotowych przygód. Wiem, co mówię. Kiedy moja ekipa trafiła do Albionu, zagrała przynajmniej w cztery przygody zerżnięte z serialu. Aha, średniowiecze tutaj też są The Dung Ages. Czy tylko durni Amerykanie robią z średnich wieków swobodną i kolorową fantazję na temat fantasy?

Zakochany Szekspir (Shakespeare in Love), 1998 – tak, to komedia i do tego melodramat, a przy okazji opowieść o teatrze, aktorach i dramatopisarzach podana w przystępny i interesujący sposób. Piszesz przygodę z aktorami w tle (mało to już ich powstało?), masz tu gotowy katalog NPCów.

Dziwolągi (The Freaks), 1932 – kultowy już film Toda Browninga. Akcja toczy się w cyrku pełnym tytułowych dziwolągów. Karzeł zakochuje się w akrobatce, która bawi się jego uczuciem, do czasu aż się dowiaduje, że malec jest spadkobiercą wielkiego majątku. Ludzka nienawiść i chciwość jest wielka, ale zemsta dziwolągów może być jeszcze gorsza. Od strony technicznej film trąci już myszą, ale niektóre ze scen i samo zakończenie nadal sprawiają, że ciary biegają mi po plecach w te i wewte. Wciąż myślę o przygodzie nawiązującej do tego filmu i piosenki Nicka Cave’a „The Carny” (są dwie polskie aranżacje tej piosenki, jedna Agnieszki Matysiak, druga Kingi Preis, obie noszą tytuł „Deszczowy Klaun”).

I na koniec dwa skośne filmy, o dość podobnej tematyce. Może mało w nich WFRP, ale dla miłośników patosu i heroizmu świetna inspiracja:

Wojownik Musa (Musa), 2001 – 1375 rok, Chiny, grupa żołnierzy koreańskich zostaje przez cesarza zesłana na pustynię. Tam dowiadują się, że Mongołowie porwali księżniczkę z dynastii Ming. Po jej odbiciu będą musieli się zmierzyć z pościgiem, chroniąc przy tym uchodźców z pewnej osady. Honor, lojalność. Zwykli żołnierze i herosi.

Wojownicy Nieba i Ziemi (Tian di ying xiong), 2003 – Japoński mistrz miecza dostaje od cesarza Chin zadanie, zabić renegata z chińskiej armii, porucznika Li, który odmówił wykonania wyroku na kobitach i dzieciach. Nim mija 1/4 filmu Japs i kitajski wojak wraz z grupą wiarusów muszą stawić czoła pustyni Gobi i Mongołom (oj Kitajce wciąż nie cierpią Mongołów, dalej pamiętają Dżyngisa?:)). Świetna scena szarży, dobre sekwencja walki na broń białą i klasyczne motywy: honor, lojalność, poświęcenie.

To wszystko rzecz jasna nie wyczerpuje tematyki, ale chyba zanadto się rozpisałem. W skrócie Mistrzom prowadzącym WFRP można polecić jeszcze: Braci Grimm, Jeźdźca bez głowy, Królestwo Niebieskie, 13go Wojownika i wiele innych filmów.

Komentarze 23

  1. Nawet nie wiedziałem że Braciszka Cadfaeala sfilmowano. Jedną przygodę na podstawie ksiązki poprowadziłem kiedyś, ale o serialu nie słyszałem.

  2. Jest, z siedemnastu istniejących tomów zekranizowano zdaje się 11. Miejscami film jest mniej naiwny od książek, w dużej mierze zasługa Dereka Jacobiego, który odtwarzał tytułową rolę.

  3. Oglądnęłam wszystkie odcinki, jakie puścili w polskiej TV i przeczytałam wszystkie książki… Właśnie w takiej kolejności. Jedna z ulubionych serii mojej Mamy ;D dzięki czemu miałam sojusznika w polowaniu na nie po bibliotekach. Działały równie odprężająco co kryminały Agathy. :] SZkoda, że miałam wrażenie, że nikt oprócz nas tego nie czyta/ogląda…

  4. Nie pamiętam czy w Portalu kiedyś podobna lista się nie ukazała, ale mogę się mylić, ta sporządzona w każdym razie przez Ciebie jest całkiem, całkiem, choć Dziwolągi to chyba wrzuciłeś żeby fanów WFRP skierować na trochę inne tory niż Robin Hood.
    No właśnie Braterstwa Wilków nie ma, Drakuli, i jeszcze tego francuskiego takiego też coś z Wilkami było (taki dosyć oniryczny film – pisalem o nim zdaje się na P. ale skasowałem bloga). Sporo filmów możnaby powrzucać, ale lista tak jak pisałem dla Warhammerowców, zapewne przydatna..

  5. @ Madzia
    Kurcz,e nie wiedziałem, ze oglądałaś. A ja chciałem parę motywów z serii wziąć do WFRP. 😦

    @ Borejko
    Lista była dużo dłuższa, ale po prostu wpis byłby za długi. Niektórzy i tak mi marudzą, że za dużo piszę :). Poza tym musiałem wybrać to, co w moim odczuciu w jakiś sposób koresponduje z mojego punktu widzenia z WFRP. Dlatego trudno tu oczekiwać obiektywizmu. Nie dałem np. filmów, które były dla mnie inspiracją, ale w żaden sposób nie traktuję ich jako „warhammerowatych”: Króla Artura, Ostatniego Samuraja etc.

    Dracula jakoś mi przemknął, ostatnio po prostu mam baaaaardzo dość wątków wampirzych, za dużo się o tym nagadałem ze studentami. Co do Braterstwa Wilków, dziwna sprawa, faktycznie pasowałoby tutaj (skoro dałem Vidocqa, które w podobny sposób bawi się konwencją).

    Hmmm, tego drugiego filmu z wilkami nie kojarzę, musiałbyś coś więcej napisać.
    Dziwolągi wrzuciłem, bo naprawdę mi pasują. Cyrk dziwolągów to jak cyrk mutantów. Ostatnio poczytywałem sobie sporo przygód publikowanych jeszcze swego czasu na stronie poprzedniej firmy od WFRP (Black Industries?) Znalazłem w trzech motyw teatru, w jednej cyrku. W każdym przypadku był też motyw mutantów (zakonspirowanych, złych, dobrych etc.) Stąd te „Freaks”.

    Sam nie wiem, może napiszą ciąg dalszy tej listy, mi to też porządkuje pewne rzeczy (zwłaszcza, że teraz sobie te filmy powtarzam, w najbliższym czasie „Witchfinder General” czeka na oglądnięcie i być może inne spółki Corman/Price)

    A listy z Portala nie pamiętam, ale możliwe. Trzeba będzie przejrzeć zbiory.

  6. Nie podejrzewałem ze tam będzie chińszczyzna ale to fajne .

  7. Ja ze swojej strony dodam jeszcze „Misję” (The Mission) z Robertem De Niro. Może nie ten okres historyczny ale zachowania jak najbardziej pasujące (jak zostać fanatykiem np. Sigmara) :). Do tego muzyka Ennio Morricone. Warty obejrzenia choćby dla sceny wspinania się w górę wodospadu.

    Zaproponuję też Karmazynowego Pirata (The Crimson pirate) z Burtem Lancasterem (a także kilka innych hollywodzkich superprodukcji z tego okresu). Klimat zupełnie inny i pasujący raczej do południowych krain Starego Świata ale zawierający wszystko co w przygodzie potrzebne. Jest akcja, romans, trochę kombinowania i odpowiednio wyraziści przeciwnicy. Pozycja raczej lekka i nadająca się do rozluźnienia atmosfery po „mrocznych i bluźnierczych” przygodach.

    I w końcu „Siedmiu samurajów/Siedmiu wspaniałych” (piszę razem bo w sumie to to samo tylko w innych realiach). Klasyka. Wystarczy zmienić uzbrojenie i mamy patetyczną przygodę dla pozytywnych bohaterów.

    Na deser polecam „Rob Roy” z Liamem Neesonem. Intrygi i wzajemne animozje w XVIII wiecznej Anglii i Szkocji. W sam raz na rozgrywkę przeciwko jakiemuś lokalnemu władyce. Film może trochę przegadany ale i tak niezły.

    W zestawieniu mogłyby znaleźć się jeszcze: „Excalibur” (to dla zakutych łbów), Pluton (za patetyzm), Monty Python i Święty Grall (za realizm :)), Braveheart (za… Mela Gibsona? :)).

    Więcej grzechów nie pamiętam ;p

    P.S. Nie można zapomnieć o najnowszym Punisherze, podręcznik bezkompromisowego działania dla agentów wywiadu. 😀

  8. „Sleepy Hollow”? Też był fajny na przygódkę. :]

    Cadfaela ogladąłam już dawno, na studiach jeszcze, i jedyne co dobrze pamiętam, to klimat filmu/książek, a nie poszczególne motywy, więc się nie krępuj. Pewnie niektóre mogłyby podejść i kopnąć mnie w tyłek, a i tak bym ich nie poznała (jak ten gołąb z „Pioruna: „… gdzieś już to widziałam…e, nie przypomnę sobie.” 😀 BTW, muszę je ściągnąć znowu.. :]

    Jaro: w pracy jesteś, to pracuj, a nie posty pisz!! :]

  9. E, nie zauważyłam, ze „Jeździec bez głowy” już jest… 🙂

  10. a tak wogole jak ktos chce odleciec ,uspokoic sie i zalapac klimat pod wizyte w obcym ,dalekim kraju ,poczuc przygode ,mistycyzm,posluchac muzyki… polecam to:

  11. Piękna scena i motyw który zapadł mi w serce i zawsze wywołuje we mnie wzruszenie- im bardziej się starzeje tym częściej o tym sobie myśle i inaczej podchodze do tej opowiesci .
    http://www.stopklatka.pl/film/zdjecie.asp?t1i=1&xi=8372&number=5&g4i=
    Recenzje pisali mądrzejsi niż ja więc nie będę bluźnil.Czas i miejsce,postaci…echh – w sam raz historia, coby master mógł obejrzec przed jakaś “powazna” sesja w koncu kuzwa nie odgrywamy bajki.Szacun dla kogos kto potrafilby tak chociaz troszke pokazac rycerza- z tego swiata ,watpiacego ale jednoczesnie tak wspanialego .Cos przekazac z tej postaci -jakis maly,tyci okruch – diamencik.

    “A gdy otworzył pieczęć siódmą zapanowała w niebie cisza (…)
    I przyszedł inny anioł i stanął przy ołtarzu (…).
    Anioł zaś wziął naczynie na żar, napełnił je ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię, a
    nastąpiły gromy, głosy, błyskawice, trzęsienie ziemi.”

  12. Wracajac jeszcze do Baraki ktora umiescilem powyzej – razem z muza i pieknymi zdjeciami film jest swietnym zbiorem pomyslow ktore mozna wykorzystac nie tylko w WH 🙂 To trip ale na planete Ziemia 🙂

  13. War!-wojna-Krieg

  14. Dzięki za kupę fajnych pomysłów:

    @ Jaro
    No jasne, „Misja”, na śmierć zapomniałem. Faktycznie film zacny.

    „KArmazynowego prata” jeszcze pamiętasZ? Niemowa był super 🙂

    „MP i św. Graal” to jak Jabberwocky, oba wbrew pozorom pokazują realistyczne średniowiecze (choć Lancelot rozłożony na policyjnym wozie, to jakby nie ta bajka :P)

    „Siedmiu samurajów” o wiele bardziej wolę, od wersji gumożujów, ale chyba nie jestem odkrywczy. A Braveheart, cóż, świetny film, ale jakoś trudno mi do niego wrócić. Chyba przesyt :).

    Heeeej, Punisher rządzi, jak będziecie tacy jak Castle, to Bretończycy spiżdżą w podskokach :).

    @ Madzia
    To dobrze, bo z Allegro już zdjąłem 8 części książek, a serial mam cały.

    @ Amer
    „Baraka”? Nie znam, znaczy nazwa coś mi mówi, ale jakoś tylko mam poczucie, ze o tym słyszałem.

    „Siódmą pieczęć” oglądałem eony temu, kiedy jeszcze Cthulhu mackami podtrzymywał pieluchę. Sam film chyba gdzieś mam. Faktycznie arcydzieło. A oglądałaś ten nowy szwedzki film o rycerzu krucjatowym? Coś na motywach jakiegoś ichniego cyklu powieściowego, rycerz zwał się jakoś krótko. And?

  15. połowy z tego spisu nie widziałem co za wstyd. ale wszystko oglądnę. I się wypowiem.

  16. Arn- bo to chyba o ten film Ci chodzi – raczej nie bardzo. Typowa fabula z rozdzielonymi kochankami,obydwoje idealni,dluzyzny,malo dynamiki .Na plus dobre stroje 😀 Raczej mi ten film nie podszedl ,troche nudny . Chyba juz jest druga czesc ale nawet jej nie szukalem po obejrzeniu 1ej.

  17. Ja ze swej strony od dawna szukam filmu „Rycerz” Majewskiego
    http://www.lechmajewski.art.pl/filmy.php?id=2
    jakby kto miał namiary albo byłby sie podzielił wrażeniami …chciałbym go kiedyś w końcu zobaczyć

  18. widziałem ten film świetny.

  19. Dorzuciłbym „Otika” za klimat, czarny humor i absurd. W sam raz na materiał do śledztwa. Z tej samej półki „Delikatesy / Delicatessen” – czasy z pewnością nie te, no ale wyobraźcie sobie miasto w czasie długotrwałego oblężenia i scenariusz gotowy :).

  20. „Delikatessen” – kurcze, mooocno pokręcony klimat. To by musialo być chyba Praag albo Mousillon. A pierwszego filmu nie znam. Trzeba zobaczyć.

    Pozdr

  21. Lisie analizy są zwykle przemyślane, dlatego pewnie nic nowego nie podsunę, ale a-nóż- widelec… Ja bym do spisu jeszcze podrzuciła:

    Dungeon Siege: W imię króla (2007) – film co prawda sam w sobie nic nowego nie wniósł do gatunku, ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to jest to pozycja klimatyczna. Pozwolę sobie przytoczyc opis: Mężczyzna zwany Farmerem dzieli spokojne pracowite życie z ukochaną żoną Solaną i synkiem. Pewnego dnia traci wszystko, co dla niego cenne. Na wioskę napada horda dzikich Krugów, którzy mordują mu syna, a żonę porywają. Zrozpaczony i żądny zemsty Farmer wyrusza śladem najeźdźców. Wkrótce okazuje się, że za rosnącą w siłę armią Krugów stoi Gallian – potężny mag, który przeszedł na złą stronę mocy. Jego celem jest obalenie króla Konreida. Farmer przyłącza się do oddziałów królewskich i dzięki swoim bohaterskim czynom zaczyna odgrywać coraz większą rolę w walce o przyszłość królestwa Ehb.

    Rękopis znaleziony w Saragossie (1964) – czyli starszy już film nakręcony na podstawie książki. Polecałabym jako natchnienie przy tworzeniu scenariusza.

    Jeśli ktoś planuje sesję komediową, polecam serial Maid Marian and her Merry Men, z 1989. Tak, jest to kolejna odnoga przygód Robin Hooda, ale całkowicie pozbawiona patetycznego charakteru wzorca. Marion jest tu herod babą z błockiem we włosach, której bardzo daleko do dworskiego odpowiednika, Robin natomiast to leniwy pantoflarz, który liderem stał się przez zupełny przypadek. Cała produkcja tonie w świńskim łajnie i błocku. Dla zwolenników czarnego humoru angielskiego cud, miód i trochę usyfione orzeszki. 😉

    Wszelkie filmy opowiadające o losach Fantagiro – są to co prawda raczej filmy dla dzieci, a ich fabuła jest typowo baśniowa, jednak pomijając widzianą dziś naiwność i brak efektów 3D, to pamiętam, że jako dzieciak byłam zauroczona tym filmem o perypetiach księżniczki w świecie z nutką magii.

    Gdyby ktoś szukał natchnienia również w szufladce anime, polecam Legend of Basara oraz Kroniki Lodoss.

    Tyle przychodzi mi do głowy na chwilę obecną.

    Pozdro 🙂
    Mira

  22. Fantaghiroooooo, błagam :). Pamiętam to z Polonii 1. Dziewczynowe filmy, brrrrr.

    Saragossa rządzi, film i książka. Faktycznie. A struktura szkatułkowa to pokaz mistrzowskiej kompozycji. Dungeon Siege jest na motywach gry i jak na film Uwe Bolla o dziwo da się oglądnąć. Raz, ale da. To pewnie zasługa Jasona Stathama :).

    Kroniki Lodoss znam z dwu może odcinków, muza mi się podobała. Ale Legend of Basara jest mi nieznane kompletnie.

  23. Basara ma paskudną kreskę, ale naprawdę spory potencjał fabularny, bo jest i spór o władze, i mordobicie i wpleciony w to wątek miłosny – trochę zbyt nachalny, ale ciekawy… choć co ja tam mogę wiedzieć. Jakby nie spojrzeć dziewczynowate mam te gusta. 😛

    PS
    A w ogóle to gÓpi jesteś!

Dodaj odpowiedź do Balalaika Anuluj pisanie odpowiedzi