Sylvania cz. VI – w mikserze

Gracze:
Madzia – Maja, kotołak, zwiadowca, skrytobójczyni.

Jaro – Kyllan Thaured, elfi weteran.

Pablo – Alfred von Haman, rycerz Białego Wilka, fanatyczny patriota imperialny.

Kamil – Konrad Teub, początkujący czarodziej, ale już z fajerbolem

Damian – dzielny lecz marudny Jorgul, medyk, woj i jeździec.

Maro – jako snotling Bulgo (łącze video).

Grześ niestety był nieobecny z powodów ważnych i obiektywnych :).

Gracze skończyli w mikserze, ale jak do tego doszło. Początkowo wydarzenia nijak nie zapowiadały takiego obrotu sprawy. Po prostu wyruszyli w dalszą drogę Starym Gościńcem, chcąc nieco dalej skręcić na południe i rozpocząć eksplorację Nawiedzonych Wzgórz, a przede wszystkim odnaleźć osławione kurhany.

Pogoda szybko zaczęła się psuć. Wpierw wiatr przywiał znad Stirlandu chmury, a potem rozpętała się okrutna burza. Rzecz jasna najbardziej przerażony był Bulgo, wciąż pamiętając opowieść Andreasa z Tempelhof o mściwości Gebeleizisa i tym, że ów zapomniany bóg zwykł karać śmiertelników piorunem.

Szczęśliwie  bohaterowie zauważyli na wzgórzu dużą, obronną budowlę. Tam też ruszyli, chcąc przeczekać w niej burzę. Budowla okazała się być Klasztorem Sióstr Św. Heleny, zgromadzenie sióstr-sigmarytek, które poświęciły się służbie chorym.

Opactwo Sióstr Św. Heleny

Opactwo Sióstr Św. Heleny

Bohaterowie zostali ugoszczeni, a rankiem spotkali się z przeoryszą Aldone Ellerichsen. Dość długa rozmowa pozwoliła zdobyć nieco informacji, choć w pewnej chwili czcigodna matka-przełożona miała najzwyczajniej dość aroganckich, bezczelnych bohaterów :).  Na sam koniec jeszcze ostrzegła Hamana, iż jego miecz to broń przeklęta, poświęcona Mrocznym Siłom. Zaproponowała przy tym, by rycerz pozostawił swoją broń w klasztorze lub przekazał ją kapłanom Sigmara w Waldenhof. Von Haman rzecz jasna odrzucił tę propozycję, co nie poprawiło relacji z przeoryszą.

Opactwo, korytarz prowadzący do dormitorium

Opactwo, korytarz prowadzący do dormitorium

Mimo ulewy BG ruszyli na południe. Przemoczeni, przedzierali się w strugach deszczu przez łagodne wzniesienia Nawiedzonych Wzgórz.

Do wieczora przejechali ledwie 10 mil. Zmarznięci, zmarnowani rozbili obozowisko na zboczu jednego ze wzgórz. Deszcz wciąż lał, choć szczęśliwie burza się już skończyła. Gromy nadal było słychać, lecz z oddali. Nocą bohaterowie, ściśnięci w dwu namiotach, usłyszeli, iż w pobliżu też ktoś obozuje. Maja i Haman zdecydowali się sprawdzić, kim są intruzi.

Opactwo, wnętrze świątyni.

Opactwo, wnętrze świątyni.

Nie były to gobliny, demony czy trolle, lecz krasnoludy. Ale proszę sobie wyobrazić zdziwienie BG, gdy ujrzeli iż czteroosobową grupką doskonale uzbrojonych i opancerzonych wojowników przewodzi potężny zabójca „czegośtam”, prawdopodobnie gigantów. A w jednym z namiotów kryje się jeszcze niezwykle ciekawa świata, młoda krasnoludka.

Bulgo (pod nosem, urażony niemiłą reakcją krasnoludów na jego widok): Krasnoludy rasiści, każdy to powie, i nikt tu nie lubić zielony człowiek…

Przywódca grupy, ów zabójca zwący się Glorund, bardzo niechętnie przywitał się z bohaterami. Ostatecznie jednak cała ekipa przyłączyła się do obozowiska krasnoludów (ciepło, ognisko!), głównie za wsparcie młodej krasnoludki.

Choć Glorund i reszta krasnoludów była dość opryskliwa i małomówna, to z czasem BG dowiedzieli się kilku ciekawych rzeczy

– Krasnoludka, liczy sobie ledwie 17 lat, zwała się Ranifra, jej nazwisko rozpoczynało się od Morg… (więcej nie zdołała wypowiedzieć, zmrożona spojrzeniem Glorunda), ale dziwnym trafem król Zhufbaru zwie się Morgrim Żelazna Kuźnia. Poza tym była niezwykle przyjacielska, wesoła, ale i rozpieszczona.

– Cała grupa podróżowała do Waldenhof. Glorund i jego podkomendni eskortowali Ranifrę. Już sam fakt, że powierzono eskortę wygnańcowi był dziwny.

– W górach wciąż trwa inwazja goblinoidów i walki o krasnoludzkie fortece.

Rozmowa byłą neizwykle długa i nawet nie podejmuję się przytoczenia jej tutaj. Jednakże jedną sprawę trzeba opisać. BG niemal każdą spotkaną postać wypytują o miecze Vaylanda. Podobnież i Glorunda. Usłyszeli od niego, iż owszem wykuł miecze krasnolud, ale zostały one użyte do czegoś wyjątkowo złego.

I wreszcie sensacja! Glorund rozpoznał w magicznym mieczu Hamana (posiadanym przez niego od ponad dwu lat, znalezionym niegdyś w Reiklandzie, w opuszczonej kopalni) jeden z mieczy wykutych przez Vaylanda – Grazzakaha, czyli „Siewcę Krwi”!

Tak oto z owych siedmiu (lub jak twierdzi inna z wersji legendy – czterech) mieczy odnalazł się w rękach BG.

Rankiem bohaterowie zwinęli obozowisko i kontynuowali podróż na południe. W ciągu dwu dni, przeszli kilkadziesiąt mil. Przed ich oczami rósł masyw Gór Krańca Świata. Temperatura spadła, kilkukrotnie spadł deszcz ze śniegiem.

Jeden z kurhanów skrytych pośród Nawiedzonych Wzgórz.

Jeden z kurhanów skrytych pośród Nawiedzonych Wzgórz.

Wreszcie stanęli przez kurnhanami (swoją drogą niezły fuks, trafiliście prosto w heks z kurhanami:)). Trzydzieści kopców ułożonych w okrąg i ostatani, największy (50-metrowy) na środku, zwieńczony obeliskiem.

Ekipa rozlazła się po obszarze. Część sceptycznie nastawiona do grzebania w kruhanach (Jorgul, Haman i Maja, która zmieniła zdanie na termat kurhanów po stracie ostatniego PP :D:) czekała na największym z kurhanów. Konrad z pozostałymi wlazł na jeden z mniejszych i odwalili płytę kamienną znajdującą się na szczycie wzniesienia.

Wnętrze kurhanu Drannusa

Wnętrze kurhanu Drannusa

Bulgo (do grupy): Mamy jaja, czy nie?!

Konrad: Mamy!

I odwalili płytę nagrobną na kurhanie

Ogólnie scena śmieszna, ale wciąż dla mnie niezrozumiała. Nim skończyłem opis grobu kryjącego się pod płytą Konrad pieprznął fajerbolem we wnętrze grobu, paląc zawartość. A potem przestraszony wsiadł na konia i zwyczajnie uciekł.

Bulgo: Chodźcie zbadać szczyt największego kurhanu.

Konrad (rozpaczliwie): Ale tam będzie epicentrum chujozy!

W tym czasie Bulgo obszedł największych z kurhanów dookoła i znalazł pod kamiennym osypiskiem dwuskrzydłowe wrota prowadzące do wnętrza kruhanu.

Maja (gorączkowo): Masz jakąś magiczną broń!?

Konrad (zblazowany): Ja jestem magiczną bronią, bejbe!

(po chwili, już normalnym tonem): Mam jeszcze magiczne kolczyki podnoszące Ogładę.

Kiedy ekipa ponownie się zebrała (włącznie z Konradem i Mają, który również zwiała, profilaktycznie:)), wrota otwarto. Co ciekawe bohaterowie weszli do podziemi równo o północy.

Penetracja podziemi trwa już od dwu godzin. W tym czasie sprawdzono kilka komnat. Znaleziono płąskorzeźby ukazujące pochowanego w kurhanie wodza (najprawdopodobniej samego Drannusa, który zjednoczył Fennonów i ostatecznie złożył hołd przed Sigmarem), jego czyny, wojny z goblinami i trollami etc.

Grobowiec niemal na pewno wzniosły dla Drannusa krasnoludy. Kamienna robota, płaskorzeźby, liczne pułapki – to wszystko sugerowało, iż mały lud z Gór maczał paluchy w budowie grobowca.

W czasie eksploracji BG pokonali ożywione szkielety niewolników i zwierząt pochowanych wraz z Drannusem. Tu szczególnie pomocna była ognista kula Konrada. Ostatnia walka z dwunastoma ożywieńczymi strażnikami krypty odzianymi w pancerze z brązu nie była już łatwa. Nim wreszcie bohaterowie pokonali przaeciwnika Maja i Jorgul niemal spadli do zera, a i inni zostali ranni. Bulga ranił zatruty kolec (szczęśliwie odparł działanie truzicny), Konrad wpierdzielił się do zapadni (wcześniej to samo zrobił Haman). Sama radość.

Po walce bohaterowie odnaleźli drogę w głąb krypty. Korytarz prowadził do dużej, okrągłej komnaty na środku której stał 4-5metrowy kamienny posąg wojownika (być może Drannusa) dzierżącego wielki miecz.

Z komnaty prowadziły dwa wyjście. To, którym weszli BG i przeciwległe, niezbadane.  Za sprawą Bulga, wciąż jest ono niezbadane. Oto mały snotling odkrył w jednym ze stopni podestu, na którym stoi posąg dwa otwory wielkości złotej korony. Wraził w nie króki miecz oraz duży sztylet i pociągnął. Niestety w niewłaściwą chyba stronę. Podest, posąg, ba! cała komnata obróciła się w prawo o 45 stopni (blokując tym samym oba wyjścia) a posąg przeciągnął się, uniósł miecz i ruszył na bohaterów!

Na tym sesję zakończyliśmy.

Na następnej najprawdopodobnie historyczny wpierdziel od kamiennego golema :). Jak to powiedział, jesteście w mikserze: okrągła komnata i wielki golem z niemal trzymetrowym mieczem :). Jak się dobrze rozpędzicie, to możecie przez jakiś czas biegać w kółko wzdłuż ścian komnaty, zwiewając przed monstrum :).

Uwagi:

1. Pablo, fajna gra.

2. Heh, akcja z wjazdem na kurhany i zwiewaniem. Bezcenna :). Po cholerę w takim razie tam jechaliście?:)

3. Wiki chyba jutro uaktualnię. Dziś nie dałem rady. Pół dnia skręcałem puzzle, jakie mi żona sprezentowała :(.

4. OPD to świetne narzędzie. Szybko, łatwo i przyjemnie plany dają się dostosować w biegu do sesji. Tak powstał kurhan Drannusa .

Komentarzy 35

  1. Jestem pierwszym snotem magikiem! ozywilem golema! 😉 😉 bedzie klasyczna pogon z Benny Hill’a! No ale patrzac obiektywnie, jaaaaaakie fanciory on pilnuje! Kurna, ale klawi z nas ekspoloratorzy!

  2. Trochę się nam cel misji wypatrzył… ja mówiłam, ze tam jedziemy, żeby ZAPĘDZIĆ do kurhanów to, co z nich wylazło, i przy okazji zdobyć trochę doświadczenia i jakiś fantów może, a nie zdobywać fanty i WYPUSZCZAĆ z tych kurhanów co się da! Zapieczętowanych mogliśmy nie ruszać…
    A wiecie co to jest: Zielone; pstryk!; Czerwone…? To się domyślcie! ;D

  3. A więc jednak kurchany?

    Pod koniec ostatniej sesji rozmawialiśmy na ten temat, znaliście moje zdanie i zdanie mojej postaci na temat tej wyprawy. Uzgodniono nawet co robimy dalej i nie miała to być wyprawa na kurchany. Pewnie powiecie że znowu się czepiam, marudzę, brak mi elastyczności i takie tam ale mam wrażenie, że część z was wykorzystała moją nieobecność aby postawić na swoim. Więc może mi doradzicie jak mam traktować was jako dowódca?

    Cieszę się, że dobrze się bawilście.

  4. Hmmmm czyzby kociamber czepial sie Bulga??? A od kieeedy to Bulgotniak ma wladze rozkazywania innym???? Hee? No kuurde, bez przesady, sam otwieralem????!!!! A moze sam otworzylem pierwsza krypte? Bo chyba byl ktos jeszcze…!!!! Takie zachowawcze zagrywki jakos mnie dziwia…! Moze kotek powinien wrocic na cieply zapiecek? Bo cos pazurki sie stepily 😉
    PS: Ja bawilem sie zajebiaszczo!

  5. Kurna, jestesmy bohaterami, tak??? A co jest najwazniejwsze w zyciu BOHATERA?? 😉

  6. „Uzgodniono nawet co robimy dalej i nie miała to być wyprawa na kurchany”. Nie my uzgodniliśmy tylko Ty postanowiłeś a ja się nie zgadzałem. Dlatego faktycznie wykorzystałem sytuację i zaprowadziłem wszystkich prosto do kurchanów. I traktuj to jak chcesz. Możesz nawet zignorować ;p

    „swoją drogą niezły fuks, trafiliście prosto w heks z kurhanami:)” – Ma się talent a nie fuks 😀

    I co najważniejsze wreszcie trochę odpoczynku od nowoczesnych przygód i pora na Dungeon Crawling 😀

    Jestem jak najbardziej za. A poważnymi sprawami zajmiemy się później ;p

  7. Eee… kociamber nie czepia się Bulga, no skąd znowu ten pomysł??

    Po pierwsze całą sesję trąbiłam, że mieliśmy zająć się tym, co z Kurhanów wylazło… a nie tym, co w nich siedzi. I że w ogóle ja się boję o mój skopany, przypalony i nadgniły z lekka zadek. 😀 W sumie już na wcześniejszej sesji o tym trąbiłam. 😀

    Po drugie pierwsze to pierwszego kurhanu nie otwierałam, drugiego też w sumie nie chciałam, ale wlazłam za innymi i to moja decyzja i nikogo się przecież nie czepiam. W końcu to pchała mnie ta ciekawość co zabija koty… jakby nie ona, to bym została. ;D I to nie pazurki stępiły, ale instynkt samozachowawczy uaktywnił. 😛

    Po trzecie pierwsze, to kawał o zielonym mi się podoba. 😛

    Po więcej, to też się świetnie bawiłam na sesji…

  8. …I to nie pazurki stępiły, ale instynkt samozachowawczy uaktywnił… jaaasne sratatata! Chicken! 🙂

  9. Hehehe będzie wieloskładnikowe mielone 😀 coś jak wołowo – wieprzowe. Jak widzę Jaro w końcu ” dowodzi” tylko jakoś pachnie mi to egoistycznym zagraniem …

  10. Oczywiście że egoistycznym. Porucznik nic nie dostanie z tego co znajdziemy ;p. I nie dowodzi wprowadza w życie chęci innych którzy chcieliby a boją się. ;p

  11. 1. jesteś cie dresiarami.I mnie po uciecze jak się mówi.
    2. nasz mapy są hujowe
    3. tam jest 1 z 7 mieczy ale nikt nie weżnie go bez pozwolenie właściciela.
    nie zła sesja.

  12. „I nie dowodzi wprowadza w życie chęci innych którzy chcieliby a boją się. ;p”
    co nie zrobię to źle…

    zazdroszczę Marowi… gra kurduplastym debilem z luźnym podejściem do wszystkiego co go otacza, nie przejmuje się innymi i dobrze się bawi…

  13. Eeee czemu debilem?????? Czyli, wiekszosc ludzi to debile bo mam wieksza inteligencje od wiekszosci „standardowych” ludzi! I dlaczego sadzisz ze nie przejmuje sie innymi??????!!!!!! Gdyby Bulgo nie przejmowal sie innymi, nie ratowalby Wam dupy wieeeele razy!!!!!!!!!!!! A ze jest zajebiscie ciekawski, wygadany na „swoj” sposob i posiada niewyparzona gebe to wcale nie dowod na to , ze jest debilem!

  14. ok, już nic nie mówię…

  15. Oj Grzesiu, wyluzuj. To ma być gra a nie rzeczywistość. Połam tego kija co połknąłeś i zacznij się bawić. 🙂
    To skłon na 3. 3…

  16. Moze pomyslmy nie o tym co bylo a o tym problemie z mieczem.

    moze bysmy wymyslili jakas taktyke na mixer?
    Pokombinuje z inkantami , moze uda sie go na poczatek nieco spowolnic…

    P.S
    Jak miszczu wkleilby plan pomieszczenia z narysowanymi postaciami mozna by nieco pokombinowac.Np wciagnac go miedzy kolumny jesli sa blisko siebie.Nie wiem czy pomieszczenie jest na tyle duze zeby manewrowac w nim grupa.

    P.S
    Usingen jest z nami w srodku czy nie ?

  17. ad 1. Pomieszczenie o ile się nie mylę jest puste z wyjątkiem miksera na postumencie.
    ad 2. Wczoraj mówił, że zostaje na zewnątrz ale może zmieni zdanie 😀

    A na mikser propunuję taktykę kapitana Bomby 😀

  18. 1. Schemat- atakuja go strzelcy odwracajac jego uwage,kiedy pedzi w ich kierunku dopadaja go walczacy wrecz z boku,wiazac go walka cofaja go w kierunku kolumny badz sciany. Do tego czasu strzelcy przeladowywuja.Jesli uda sie oderwac walczacym wmnawerujac go w poblize jakiejs przeszkody (np kolumny) wtedy poprawiam kula ognista a strzelcy maja juz ponownie zaladowana bron i strzelaja.

  19. Jaro ale on jest z kamienia ,jak wsadzimy mu karabin w dupe? Problem podobny jak w odcinku z Kutanoidem…

  20. Kurde wydawalo mi sie ze tomasz rysowal tam jakies male kolumienki ale pamiec juz nie ta –

    Oooo czy postument jest na tyle wysoki ze musialby nas w kolo niego ganiac?

  21. Jak zaatakujemy wszyscy na raz to mamy 13 ataków w tym kilka zmutowanych Hammana. Tym można rozwalić nawet demona 😀
    Ale nie zaszkodzi np. najpierw odstrzelić mu jakąś kończynę np. nogę. A później klepać zanim się podniesie.

  22. Wysokości nie pamiętam. Pewnie Tomcio uściśli a kolumny były w tym pierwszym pomieszczeniu przy wyjściu. To jest okrągłe i puste. Chyba, że MG o czymś zapomniał powiedzieć.

  23. Ale ładna dyskusja :).

    Ale ogólnie:
    1. Do kłótni o imponderabilia się nie włączam. Wszelkie rozkazał – nie rozkazał, wybraliśmy – nie wybraliśmy etc. pomijam milczeniem. Zareaguję tylko na flejm (czyli ostrzejsze wjazdy w to, jak kto gra, kim i czym się przejmuje etc.), to jest tylko zabawa, nic więcej.
    2. Madzia możliwe, że połączyłaś różne plotki. Nigdzie chyba nie mówiłem, że coś wylazło z kurhanów. Ale fakt było mówione, że tam są kurhany, a na Wzgórzach straszy , furczy, bije i gwałci.
    3. Jaro macie 13a ataków, ale w starciu twarzą w twarz, to szybko będziecie mieć mniej. Przypomnę, że:
    Jorgul – 2 Żw
    Maja – bodaj 4 Żw
    Ty – 8 Żw
    Haman – bodaj 8-9 Żw

    Aua! 🙂
    Poza tym golem ma atak obszarowy, macha mieczem wokół i ścina wszystko na pewnej wysokości :).

    4. Postument to po prostu trzy schodki. Nic więcej. Pomieszczenie jest puste, brak wyjść, kolumn etc. Średnica ok 12 metrów, czyli też z uciekaniem nie jest za fajnie. Rozegramy to na taktycznej mapie, to zobaczycie, ze nie za bardzo jest jak zwiewać. Natomiast popatrzcie: golem ma 4-5 metrów wzrostu, zasięg rąk pewnie ok. 2 metrów. Meicz długi na 2,5 metra. To daje 4-4,5 metra zasięgu ataku. Jeśli choćby stał na środku atakuje niemal w całej komnacie (ma ona promień 6 metrów).
    5. Grzegorz mówił, że jego postać została na zewnątrz. Powiedział to nim wiedział, w jakiej sytuacji jesteście.

  24. Aha, odpowiedź Conana kanoniczna! :>

    Crush the enemies
    See them driven before you,
    Hear the lamentations of their women!

  25. Jaro
    Dlatego faktycznie wykorzystałem sytuację i zaprowadziłem wszystkich prosto do kurchanów. I traktuj to jak chcesz. Możesz nawet zignorować ;p

    ad 2. Wczoraj mówił, że zostaje na zewnątrz ale może zmieni zdanie 😀

    Buhahahahhahahhhaaa ….

    Jorgul – 2 Żw
    Maja – bodaj 4 Żw
    Ty – 8 Żw
    Haman – bodaj 8-9 Żw

    Powodzenia…

  26. Poprzedni post jest mój, oczywiście…

  27. Kur.. moze ktos zwinny sproboje obiec go z boku ?
    Btw lapy ma dlugie ale przeciez nie napierdala pelne 360 stopni!! To jest jesli wszyscy zaatakujemy go z wszystkich stron a pancerniacy od frontu to moze ci z tylu beda w stanie ladowac go za darmo + np strzelic mu z przylozenia. BTW ponizej pewnego dystansu dlugi miecz to raczej wada niz zaleta,co on moze zrobic grupie przeciwnikow na dystansie powiedzmy 60cm z swoim 2 metrowym mieczem ? Moze wedle mechaniki to jest zabojczy ale na logike to chyba bedzie mogl dzgnac jedna osobe lapiac go w polowie…ew kopać?

  28. Skoro już przywołałeś logikę, to może logicznie powiedz mi, czym chcecie punktować potwora z kamienia? :). Mieczami, strzałami z łuku? No Haman może młotem, tyle, że ile może potrwać rozkuwanie granitu? 🙂

    Jego miecza nie traktuj literalnie jak broni siecznej. To jest jakby ramię zamachowe, jakbyś oberwał rozpędzonym skrzydłem wiatraka. Nawet jak wejdziecie w przyłożenie, to może Was nadepnąć.

    Nie czepiam się, zwracam uwagę, że to nie duży ork, szkielet, to nawet nie hydra. To kamienny posąg, który się porusza. Nie zatrzymasz go, nie sparujesz ciosu, prawda? To tak jakbyś chciał się przepychać z buldożerem.

  29. eeee tam Haman sparuje nawet najazd Jelcza z paka pelna piachu 🙂 No ale co racja to racja. Pan Kamyczek to ciezszy kaliberek! Raczej trzeba znalezc bezpiecznik dziada i go wylaczyc! Moze da sie ten podest obrocic w druga strone? No a jak nie, to na udajemy ze tylko zwiedzamy 😉

  30. strasza strasza a teraz Bulgo ma koszmary….

  31. Dobra Tomek , inny koncept – czy to gówno ma szczeliny między stawami?
    Ktoś mały i zwinny mógłby mu wepchnąć między szczeliny w stawach sztylet o cienkim ostrzu lub coś innego – na pare chwil zanim to zgniecie mielibysmy troche czasu

  32. tak. sznur i go przewrócić i po sprawie

  33. Jeszcze jedna sprawa – czy obracajac ponownie mechanizm mozna obrocic komnate ?Snotling jest przy dziurach ,nie jestem pewien ale chyba GM mowil ze sie zablokowal jesli nie to udalo by sie moze stamtad uciec..?

  34. i ma złe przeczucia związane z klaszlorem

Dodaj odpowiedź do Jaro Anuluj pisanie odpowiedzi