Sensacja i Przygoda – odc. 1

„Nemezis” już opuściło drukarnię i wkrótce trafi do graczy. Tym samym na pierwsze miejsce w planie wydawniczym GRAmela wysunęły się Thrilling Tales, które u nas będą nosić tytuł Sensacja i Przygoda.

Nowy „sawidżowy” setting tym razem pozwoli wcielić się w bohaterów larger-than-life, herosów opisywanych w latach 20-40 XX w. na łamach Amazing Stories, Weird Tales, Wonder Stories czy Detective Story Magazines, czyli mówiąc w skrócie pulp magazines lub po prostu pulps. Jako że nie istnieje polski termin dobrze oddający specyfikę czasopism, w których na pośledniejszym papierze wyrabianym z pulpy drzewnej publikowano opowiadania o prostej konstrukcji fabularnej, osadzone w czasoprzestrzeni awanturniczej. Dzisiejszy czytelnik, przyzwyczajony do wyrazistych podziałów gatunkowych, czyli po prostu szufladkowania, niekoniecznie były zafascynowany historiami, w których równie dobrze obok zamaskowanego mściciela (jednego z protoplastów późniejszych superbohaterów) mogą pojawić się Ludzie z Marsa, przerośnięta małpa oraz naziści w hipernowoczesnym sterowcu. Tymczasem ówczesny czytelnik poszukiwał takich doznań i je dostawał właśnie w gazetkach o nietypowym formacie, drukowanym na kiepskim, żółtawym papierze.

Sensacja i Przygoda da Ci możliwość zagrania twardym, prywatnym łapsem, szalonym, lecz genialnym naukowcem, dzielnym obrońcą słabych, agentem rządowym lub gangsterem okresu prohibicji. W trakcie porywających przygód staniesz do walki z nazistami, którzy prowadzą dziwaczne wykopaliska w Egipcie, z Thugees – złowrogim kultem Kali, włoską czy irlandzką mafią lub azjatyckimi geniuszami zbrodni stojącymi na czele okrutnych Triad.

Moim wkładem do polskiej wersji Thrilling Tales jest lokalizacja, czyli przygotowanie materiałów, które pozwolą Wam na grę w okresie II Rzeczypospolitej. Choć domyślnym czasem akcji settingu są lata 30-te XX w., pozwoliłem sobie ten okres rozszerzyć na całe międzywojnie. Zwyczajnie, to jeden z najciekawszych i najbogtaszych tematycznie okresów w historii Polski. Z jednej strony II RP musi nie tylko bronić swoich granic, lecz najpierw w serii wojen je ustalić. Z innej pojawiają się w tym okresie dążenia kolonialne (sic!) Rozwija się kultura, nauka, polski film powstaje od zera i wspina się na szczyty ówczesnych możliwości. Jednocześnie zawiązują się pierwociny przestępczości zorganizowanej, niedoinwestowana i trapiona kadrowymi brakami Policja Państwowa boryka się z kryminalnymi i politycznymi. Powstają nowe konstrukcje lotnicze, morskie, nowe typy broni, a zarazem za wschodnią i zachodnią granicą szykują się potężni wrogowie, by zgnieść „wersalskiego bękarta”.

Dla Amerykanów nazistowskie Niemcy (nie wspominając o Sowietach), to przeciwnik egzotyczny. Dla Polaków w latach 30-tych XX wieku to zagrożenie jak najbardziej realne. Grając polskimi bohaterami „większymi niż życie” nie musisz czekać, aż wróg łaskawie przybędzie nad Warszawę sterowcem „Hindenburg” (pamiętacie film The Rocketeer?) lub na pokładzie eksperymentalnego U-boota. On jest w pobliżu, w Gdańsku, Gliwicach, we Wrocławiu (pardon, Breslau).

A jeśli nie zamierzasz zostać w II RP, czeka cały świat. Polskie kolonie w Liberii, Peru czy brazylijskiej Paranie. Gorący Madagaskar, tajemnicza Gambia, Polinezja badana przez Malinowskiego, Tuwa i Mongolia przemierzana przez Ossendowskiego i Giżyckiego. Jako pilot w eksperymentalnym RWD możesz po raz kolejny wygrać wyścig Challenge dla Polski. Jak może wyglądać przykładowa przygoda w SiP?

Filip Marlowski, najlepszy prywatny detektyw w Wolnym Mieście Gdańsk, doświadczony stróż prawa, obrońca słabszych i pogromca przestępców po raz kolejny dostał w pysk i wyłożył się na plecy. Wielki jak góra Ernst, najlepszy bokser w III Rzeszy, potarł pięść, nie przestając przy tym głupkowato się uśmiechać. Choć Marlowski nie był ułomkiem, to ten przerośnięty goryl przerastał go o ponad głowę. Filip był pewien, że w trzech ruchach dałby w szachach temu imbecylowi mata. Był pewien problem, nie grali w szachy.

Polak z trudem pozbierał się na równe nogi, mamrocząc do Niemca:

– Po…czekaj…, rozgrzewam… się…

Ernst wyszczerzył się radośnie i doskoczył do detektywa. Kolejny cios odrzucił głowę Marlowskiego, ze złamanego nosa trysnęła krew. Niemiec poprawił w brzuch, potem znów w szczękę. Jego przeciwnik poleciał na wielką, gdańską szafę, a potem osunął się, znacząc czerwienią intarsjowane drzwi. Ernst sapnął rozczarowany, widząc leżącego bez ruchu Marlowskiego. Podszedł do detektywa i szarpnął za ramię. Na to czekał Filip. Z całej siły kopnął w słabiznę boksera, który wybałuszył oczy i poczerwieniał. Detektyw wyrwał się Niemcowi, błyskawicznie wstał i z rozmachu uderzył Ernsta drzwiami zabytkowej szafy. Bokser zwalił się na ziemię bez czucia.

– Kultura zawsze wygra z chamstwem. – Rzucił Marlowski, podnosząc sponiewieraną fedorę. Na odchodne, z niekłamaną satysfakcją, kopnął jeszcze szkopa. Teraz pozostało już tylko odwiedzić konsula Richardsona i wyjaśnić sprawę figurki Złotej Bastet. A potem? A potem koniecznie urlop. Żadnych cholernych femme fatale, które się okazują żonami niemieckich generałów. Żadnych międzynarodowych afer i, przede wszystkim, żadnego boksu. Pomacał delikatnie szczękę i skrzywił się z bólu.

Wtem usłyszał podniesione, niemieckie głosy. Cholera! Pieprzeni SA-mani Fursta musieli wpaść na jego trop! Sięgnął za pazuchę i dobył masywnego Browninga. Stanowczo potrzebował urlopu. Jakaś plaża, zimne piwo. Może być Jastarnia lub popularna ostatnio Jastrzębia Góra.

Wszelkie uwagi mile widziane.

Komentarze 22

  1. Twoja lokalizacja chyba będzie najsmakowitszym kąskiem tego dodatku. Jaram się, niniejszym.

  2. Po pierwsze świetna okładka!
    Po drugie, fajnie że zmieniliście kolejność słów w tytule. Unikniecie problemów jak nastanie IV RP2 :).
    Po trzecie, mam nadzieję, że dzięki upolonizowaniu settingu przeskoczycie wzór pulpowych gier, czyli GURPS: Cliffhangers. Sama część TT modyfikująca system jest bardzo dobra, jednak ten rodzaj literatury wymaga innego podejścia do gry. Mam nadzieję, że tak jak Cliffhangers doskoale przybliżał ów styl, Sensacja i Przygoda przeniesie go na polski grunt, bo i leż można walczyć z amerykańskimi gangsterami? Wszak 2 RP miała swoje mroczne tajemnice.

  3. @ jarek
    Wielkie dzięki za miłe słowa. Pomagają w pracy.

    @ Paladyn
    Okładka chyba zostaje oryginalna, choć nie jestem pewien, nie szefuję całemu projektowi. Tu trzeba do Ramela kierować pytania.

    Co do reszty – z amerykańskimi gangsterami można walczyć długo (właśnie „Dicka Tracy’ego” oglądam :)), ale dodatkowe wątki i motywy powinny uatrakcyjnić setting. A i mrocznych (lub niemrocznych) tajemnic nie zabraknie.

  4. „Filip Marlowski, najlepszy prywatny detektyw w Wolnym Mieście Gdańsk”

    Chcialbym zauwazyc, ze najlepszym detektywem w Wolnym Miescie Gdansku byl Bednarski. A nie jakis tam Marlowski.

    Jak juz zmieniacie i mieszacie, to mozna by sie jednak odwolac do istniejacych naszych produktow popkultury. 🙂

  5. Oj Seji małej wiary, a skąd niby motyw, jak Marlowski dostaje po gębie od boksera jak nie z Bednarskiego? W którymś bodaj z ostatnich odcinków do walki na ringu go zmuszają, o ile dobrze pamiętam. Takoż i nawiązanie jest.

    A Marlowski niech już będzie. Lubię Hammetta.

    Ps. Aha, drugi komentarz o podobnej treści usunąłem. Nie wiem dlaczego, ale wrzuciło Cię w spam.

  6. Zaraz malej wiary. Nie ma screenshota, nie ma faktow. 😉

    OK, z bokserem mnie masz, tego nie pamietalem. Ale bardziej o wzmianke mi chodzilo, nazwisko czy cos. 🙂

    PS. Komcie wyslalem dwa, bo zaden sie nie pojawil, potem odpuscilem myslac, ze cos sie zepsulo.

  7. Znowu Cię wrzuciło w spam. Może coś w adresie masz nie tak? Nie wiem..

    Nawiązanie do Bednarskiego, jako inspiracji, pojawi się w samej treści, podobnie jak do Vabank etc. Po prostu trudno to pominąć, biorąc pod uwagę, że mało i nas tego typu filmów było.

  8. Mnie strasznie ten Marlowski drażni. Łyknąłem Stasia Dzikowskiego z podstawki, bo był w sumie fajnym pomieszaniem Tarkowskiego i Wilmowskiego. Jednak na skutek postępującej stetryczałości tego typu przekręcania, jeśli nie mają wdzięku i dowcipu, odbieram jako obrazę dla inteligencji czytelnika. Seji słusznie mówi, że odebranie prymatu Bednarskiemu jest dużym faux pas. Albośmy to gęsi? Czy każdy mroczny detektyw z międzywojnia musi nawiązywać do Malrowa? Widząc takie pomieszanie Chandlera i Hammetta automatycznie myślę sobie, że tekst będzie powierzchowny, po najmniejszej linii oporu i nie powie mi nic, czego bym już sam nie wiedział.

    Okładka jest w tak zwaną pytkę.

  9. Ale tekst będzie jak najbardziej powierzchowny, mamy do czynienia z pulpą. Nawiązanie również powinno być jak najbardziej czytelne. Nie uzurpuję sobie prawa do przekazywania prawd objawionych. Być może zwyczajnie tekst nie jest skierowany do Ciebie i wtedy faktycznie może razić.

    Trochę obrócę kota ogonem i zapytam, czy bezpośrednie nawiązanie do innego utworu (w tym przypadku mowa o Bednarskim ) nie byłoby takim samym powierzchownym nawiązaniem? Bo co do prymatu, to już kwestia gustu.

    Poza tym, mam prośbę, wstrzymaj się z ocenami, kiedy zobaczysz bardziej, jaki cel mi przyświeca.

  10. Trochę obrócę kota ogonem i zapytam, czy bezpośrednie nawiązanie do innego utworu (w tym przypadku mowa o Bednarskim ) nie byłoby takim samym powierzchownym nawiązaniem?

    Jeśli uczyniłbyś bohaterem Bednarskiego, a nie Sama „Łapatkę” Bednarskiego, to myślę, że nie miałbym problemu.
    Może faktycznie tekst nie jest skierowany do mnie?

  11. Wysłało mi komentarz. przedwcześnie.

    Poza tym, mam prośbę, wstrzymaj się z ocenami, kiedy zobaczysz bardziej, jaki cel mi przyświeca.

    Jasne, nie marudzę dla samego marudzenia.
    Po prostu poważnie potraktowałem deklarację: „Wszelkie uwagi mile widziane.”

    Pozdrawiam!

  12. A pewnie, że mile widziane. Tamta scenka nie jest najważniejszym elementem lokalizacji, to tylko przerywnik fabularny. A MG wprowadzi sobie, kogo chce. Ważniejsze tutaj będą zaproponowane motywy, które mogą stać się treścią sesji/przygody.

  13. Stas Dzikowski to jeszcze nawiazanie do Elzbiety Dzikowskiej i posrednio do Tonego Halika.

    I w sumie, to Marlowski mnie tez drazni lekko. Cos sie wymysli, nie chce dawac Bednarskiego, ale jakos tez do niego nawiazac. Fridmański? 😀 Stefański?

  14. Powtórzę, to tylko scenka fabularna. Zasygnalizowanie fabuły, jaka może się zdarzyć. Może być Marlowski, Spejdowski, Bednarski czy Borewicz. Fridmański czy Stefański też (choć już kojarzy się z czym innym). Nieważne. Marlowski miał sygnalizować konotacje z czarnym kryminałem, nic więcej.

  15. Wiem, dlatego szukam czegos jeszcze, bo Marlowski nie pasuje imo. Wystarczy, ze bedzie B.

  16. Uwzględnij też postaci M.Krajewskiego z Breslau i Lwowa, tylko tu nie wiem jak z prawami by było. Ale to Pluszon (którego nienawidzimy) wie pewnie. 😉

  17. Krajewski jest w inspiracjach, choć przyznaję, że dużo większym sentymentem darzę Wrońskiego z jego komisarzem Maciejewskim. Poza tym opisuje on Policję Państwową, a nie jakieś szkopskie Polizei (no poza wyjątkami jak w „Eryniach”) ;).

  18. Lwów zawsze będzie Lvivem. 😉 Fck Jagiellonów – II RP. Wrocisław rulez!

  19. Btw. Z Krajewskim miałem zajęcia – na takim samym gównianym poziomie co jego kryminaliki. 😉

  20. Ty jak endecja, za Piastami, przeciw federalistycznym Jagiellonom:).

    Znasz moje zdanie o Krajewskim, choć wypada go tutaj wspomnieć. Mimo wszystko Wroński jest dużo ciekawszy.

  21. Wiesz, póki Adolf nie był u steru Odra była nadal Odrą, a ulice miały dwujęzyczne nazwy: w sensie polsko – austryjackie. 😉 Do lat 20 pasuje lepiej Presslau, Brassel, Vrotzlav, Wrocislaw lub Wrocław, jeśli trzymac się historycznej wielokulturowości miasta, a nie nazistowskiej redukcji.

  22. P. S. znamienity władca Wrocławia, austryjacki Cesarz Leopold uważał się za potomka Piastów jeszcze w XVIII wieku, czyli do chwili, gdy na dwa wieki miasto wymskło się do rąk wurstojadów zza Łaby (Niemych). 😉 Moda modą, „Breslau” miał krótką i nudną historię – idąc tym nurtem pop-historii – jak Posen, Warschau, Krakau, Danzig, itd., itp.. 😉

Dodaj odpowiedź do smartfox Anuluj pisanie odpowiedzi