Evernight – Sami przeciw orkom! (raport cz. 5)

Drużyna: Las Maquinas de la Muerte

Mirabella (Ata) – wojownicza półefka (dziedzictwo ludzkie), mistrzyni miecza, szabli i ciętego języka. Wredne toto niemożebnie.  Od czasu spotkania z rodem Lanów dość nieufna. Mistrzyni miecza, co udowodniła podczas obrony Roxbury.

Dalajlana (Madzia) – Elfia czarodziejka kształcona w Kos, miotacz magicznych pocisków i posiadaczka dwuręcznego, okutego kija. Ex-właścicielka Chojraka – bojowego brygara. Przynosząca pecha heroina z nawykiem do skubania czyichś ubrań i poprawiania kołnierzyków. Jak się okazało zwie się Dalai z rodu Lanów. Paskudnego rodu, należy dodać.

Gorgang (Kamil) – Półork-operator dwuręczniaka. Krwiożerczy prostak o niemiłej aparycji. Pseudonim „Wirnik”, „”Helikopter” ze względu na skłonność do „zamaszystych cięć” espadonem. Jak zamyka przyłbicę od hełmu, ma +2 do Charyzmy:) . Najczęstszy tekst: „Kuva, 12 lat ćwiczeń, a potem nie potrafię trafić ogra/orka/goblina/pluszowego misia (właściwe podstawić).

Edric „Edi” Godspike (Jaro)  – Człowiek, amoralny złodziej, który póki co dość nieporadnie próbuje wejść w posiadanie rzeczy, które do niego nie należą. Nieudaczny kochanek uciekający przed przyszłym teściem i żoną. Nie cofnie się przed okradzeniem dziecka, muzeum czy rycerza! Mistrz dystansowego strzału z kuszy, której zresztą nie potrafi obsługiwać.

Fart „Fuks” Funterfale (Maro) – Niziołek, kolejny złodziej i nożownik, który powinien mieć ksywę „Ale co?” Obwieszony nożami obwieś, utracjusz i amoralny łupieżca.

Zong Zębatka (Pablo) – Jednonogi, przygłuchy krasnoludzki rusznikarz obwieszony patronami. Chciwy niczym Szkot z poznańskiego. Tzw. „Dziadek”. Oddany dowódca chłopów i spóźniony maestro muszkietu.

Cavas (Damian) – Rosły człowiek posługujący się w walce rapierem i lewakiem. Ostatnio, rozpaczający nad kiepską skutecznością rapiera, właściciel krasnoludzkiego młota bojowego. Biegacz, który zawsze jest nie tam, gdzie trzeba :).

Drużyna w komplecie, i dobrze, bo walka, którą stoczyła z pewnością przejdzie do historii Waluzji.

Sezon 1 – Odcinek 5 Przeciwko orkom! (c.d.)

Początek sesji zajęło wprowadzenie trzech graczy, ostatnio nieobecnych. Cofnąłem dla nich czas, pozwoliłem na uzupełnienie ekwipunku (Fart kupił w Królewskim Porcie zapas fajerwerków:)) etc. i przeskoczyłem do ostatniej sceny z poprzedniego spotkania – zasadzki na trakcie.

Przekomarzanki drużynowych kradziejów. Fart dał swoje fajerwerki na przechowanie Ediemu.

Edi: Ile można dostać za fajerwerki?

Gorgang: 2 lata? Może trzy?

Siedmiu orków vs siedmiu herosów. Nie ma co opisywać. Starcie było grą do jednej bramki, orki nawet nie wprowadziły żadnego z bohaterów w Szok.

Krótko po walce zaczęło padać. Wpierw delikatnie, potem kapuśniaczek stał się całkiem solidną ulewą. Przemoknięci herosi opuścili las i dotarli do rozległej niziny u podnóża Gór Grozy, gdzie na kilkunastometrowym pagórku wznosiła się okolona niespełna dwumetrowym parkanem wioska Roxbury.

Samej osady nikt nie strzegł, herosi bez problemu i z rosnącym zdziwieniem wkroczyli do Roxbyry zalewanej potokami deszczu. Jak się okazało, wszyscy mieszkańcy (w liczbie mniej więcej trzydziestu) znajdowali się w lokalnej świątynce Solariona, gdzie odbywały się modły pod przewodnictwem kapłana Aldemara. Choć początkowo kapłan był nieufny wobec BG, ich stanowcze i zdecydowane działania mające na celu umocnienie wioski i przygotowanie jej do obrony sprawiły, że wkrótce wszyscy mieszkańcy Roxbury przyłączyli się do wysłanych przez króla Kadena herosów.

Przekomarzanki nr 2. Podróż konna w kierunku Roxbury.

Fart: Edi, ty łysa pało, by poczuć wiatr we włosach, rozpinasz rozporek.

W ciągu dwu dni bohaterowie:

1. Dokończyli palisadę, likwidując ok. ośmiometrową przerwę w pierścieniu umocnień.

2. Nawodnili uprawne pola otaczające z trzech stron Roxbury, zamieniając je w trudne do przebycia bagnisko.

3. Rozstawili pułapki wzdłuż palisady.

4. Zamontowali przy bramie zestawy fajerwerków.

5. Zabudowali przedbramie zasiekami.

6. Umocnili niedokończoną wieżę strażniczą workami z piaskiem.

7. Przygotowali mnóstwo improwizowanej broni dla chłopów (głównie rzucanej plus proce).

8. 4 najmocniejsze budynki wewnątrz wioski połączyć barykadami, tworząc wewnętrzną fortecę.

Wreszcie po dwu dniach pod wioskę nadciągnęły główne siły orczej hordy. Kilkuset zielonych wojowników wzmocnionych ogrami stanęł kilkaset kroków od bramy wioski, a potem rozpoczął się atak.

Pierwsze spotkanie z Aldemarem w wiosce. Kapłan patrzy krytyczni na bohaterów, których ponoć wysłał król na pomoc.

Aldemar: A nie było Siedmiorga?

Fart: Nie, kurwa, nie było. Wiesz, mamy napięty grafik. Możemy trzepać dupy orkom dwie wioski dalej.

Ok. 2/3 (jeśli nie 3/4) sesji zajęła nam bitwa o Roxbury. Zaangażowane w nią było:

– 7 herosów z brygarem

– 12 chłopów z improwizowaną bronią

A po drugiej stronie (w trzech falach szturmowych):

– ok. 55-60 orków

– 2 ogry

– szaman orczy

Ciężkie walki przy bramie. W tle Mirabella otoczona przez ogra i dwa orki. Bliżej na dachu Zong z dwoma chłopami. W centrum Edi broni barykady przez zielonymi

Pierwsza fala zdołała w zasadzie dotrzeć pod bramę. Celne strzały drużyny (w tym Ediego, walił z -6 z drugiej strony wioski, nie umiejąc w ogóle strzelać z kuszy, a ściągnał bodaj dwu orków!), miotane przez Farta z wieży włócznie, widły etc., wreszcie salwa z fajerwerków (piękny rzut, bodaj 7 orków w szoku pod średnim wzornikiem) sprawiła, że co prawda zieloni zlikwidowali zasieki i wyważyli bramę, to za palisadę przedostało się ok. 3-4 orków, którzy zabili dwu chłopów i brygara Dalajlany, nim sami polegli.

Fart zagrzewa chłopów do walki, sugerując, że może herosów jest tylko siedmioro, ale za to jakich!

Fart: Wiecie, była kiedyś legenda o Siedmiu Wspaniałych!

Mirabella (wściekła): Nie mów Siedmiu! Proszę cię!

Fart ( z nagłym zrozumieniem): Ale to była głupia legenda.

Zaraz jednak nadciągnęła druga fala, a trzecia zaczęła się przedzierać z mozołem przez zalane wodą pola. W drugiej poza ok. 20 orkami były dwa ogry i szaman. W tym czasie drużynowa czarodziejka miała już tylko z 30 % mocy. Szaman zdołał poważnie ranić Dalajlanę i Gorganga (ten drugi prawie padł, poleciały fuksy, uratował go chyba ostatecznie napój leczniczy). Cavas rzucił się na pomoc półorkowi, który wylazł przed bramę, ale sam został ranny. W tym czasie obu wojowników atakowało ok. 4-5 orków i ogr. Szaman miotał magiczne pociski w BG, ale ostatkiem sił i mocy zdjęła go Dalajlana.

Drugi ogr polazł z grupą orków pod palisadę, a potem ją przekroczył. Tam też została przez zielonych okrążona broniąca się mężnie Mirabellla. W tej chwili wydawało się, że zieloni wygrają. Choć chłopi walczyli mężnie, choć Zong walił z muszkietu do orków i ogra, a jego procarze dziesiątkowali orków (szczęśliwe rzuty), to ostatecznie wróg wdarł się do wioski. Edi zajął pozycje za barykadą z kilkoma chłopami. Przy bramie walczyli w okrążeniu Gorgang i  Dalajlana. Kilkanaście metrów od nich Mirabella cudem odpierała ataki ogra i dwu zielonych wojowników. Gdzieś wtedy padł Fart. Zeskoczył z wieży na ogra atakującego Gorganga, ranił go, ale orki towarzyszące olbrzymowi położyły go 2-3 ciosami.   W tym czasie przez bagnisko przedarła się grupa ok. 10 orków i przelazła z obu stron wioski przez palisadę. Chłopi stawili opór, ale w walce wręcz (nawet zza barykady) mieli niewielkie szanse. Miotali włócznie, dźgali widłami, lali smołę z dachów chat. I ginęli.

Pada brygar Dalajlany – Chojrak, Cios bodaj na 25!

Fart: Popatrz, popatrz zdechły pies!

Edi: A ma coś cennego przy sobie?

Dalajlana (oburzona): Ej!

Ostatkiem sił BG udało się przedrzeć w okolice barykad, tam też udało im się odeprzeć ataki zielonych. Mirabella pokazała kunszt, bez jednej rany (nie wydała nawet fuksa!) zabiła ogra i dwa orki, a potem ruszyła na pomoc kompanom. Drugi ogr padł wreszcie pod ciosami bohaterów (chyba dobił go Gorgang). Końcówka bitwy byłą czystą rzezią pomiędzy chatami. Choć żaden już z BG nie padł, to tylko jeden z chłopów nie padł w walce (jak to niektórzy stwierdzili, z pewnością był kowalem). Na sam koniec, zupełnie pechowo i niewyobrażalnie Mirabella, która w o wiele gorszych starciach nie została nawet ranna, dostała pechowe trafienie od orka, które sprowadziło ją do -3 i żaden z trzech fuksów, które wydała nie skończył się pomyślnym testem wyparowania ran! (rzuty 2k6: 2×1, 2×2, 2×3 :)).

Ciężkie walki o bramę. Fart leży powalony, Cavas, Gorgang i Dalajlana powstrzymują ogra (płaszczak obrócony bokiem), w tle orki.

Fart został pod koniec bitwy reaktywowany przez Cavasa drugim eliksirem.

Bitwa skończyła się. Stosy trupów zalegały w wiosce i przed jej bramą. Orki rozbiły obozowisko w pobliżu Roxbury, ich czujki zajęły pozycje 100 kroków od bramy. Zmęczeni i poranieni bohaterowie (chyba nie ma osoby, która nie jest przynajmniej na -2?) zebrali się wewnątrz, debatując, co dalej robić. Chojrak zginął, połowa chłopów również, pozostali poza jednym nie nadawali się raczej do walki.

Fart rzuca się na plecy ogrowi, wbija mu sztylet w kark (z miernym skutkiem) i wciąż wisi na potworze:

Fart: Ej Edi, popatrz, co zajebałem!

Gorgang: Ukradł ogra!

Na tym zakończyliśmy sesję. Mocno taktyczną, planszówkową i bitewną.

 

EDIT

Oczywiście zapomniałem napisać o pewnym ważnym wydarzeniu. Uzupełniam więc raport.

W trakcie walk o wioskę Gorgang poczuł wpierw dziwne mrowienie w klatce piersiowej, które po jakimś czasie przerodziło się w nieco bolesne pieczenie. Kiedy wreszcie pojawił się szaman orków, miotając czary w bohaterów, pieczenie stało się paleniem. Gorgang trafiony magicznym pociskiem padł na ziemię, krzycząc z bólu, czując, że płomienie wydzierają mu życie z piersi.

Kiedy bitwa ustała półork odsłonił płyty pancerza i rozchylił koszulę, ukazując dziwny znak na piersi, który ani chybi pojawił się pod wpływem magii:

TRZY RYBY SINĄ BARWĄ KŁUTE…

Ten sam znak widniał na sztandarach orków!

UWAGI:

1. Ta bitwa przejdzie do historii. Każdy uczestnik dostaje 4 PD. Podopisywałem do tych kart, które posiadam (wszystkim poza Marem i Kamilem).

2. Damian policzyłem pedeki i wyszło, że jednak nie rozwinąłeś swej postaci. Masz teraz dwa rozwinięcia do wykorzystania pewnie.

Komentarzy 12

  1. Nasza obecna sytuacja taktyczno strategiczna przypomina mi pewien dowcip :
    Wykładowca: – Opowiem wam teraz anegdotę, którą opowiadam prawie wszystkim grupom. Otóż w czasach PRL, wiecie, ścisła cenzura, w pewnej wsi koncert chciał dać zespół o pięknej nazwie „Przejebane”. Niestety, źle by to wyglądało na plakatach, więc sprytny sołtys tejże wsi postanowił zmienić nazwę na „Nie Jest Dobrze”. Historyjka kończy się happy endem, zespół się zgodził, koncert był udany. A teraz przechodzimy do głównego powodu, dla którego to słyszycie. Moi drodzy, sprawdziłam wasze prace.
    Nie jest dobrze.

    Nio właśnie.Nie jest dobrze . Co robimy ?

  2. Anegdota syta, kupuję. Trzeba w pracy opowiedzieć :).

    A co do robienia czegoś. Może jeszcze doprowadzicie do stanu używalności z 3-4 chłopów, można jeszcze przysposobić kobiety i dzieci do walki, ale większych możliwości nie macie.

    Przypominam, że brama jest w strzępach, w jednym miejscu parkan jest rozbity, straciliście sporo broni, ale zdobyliście w cholerę orkowej. W wiosce jest kilkadziesiąt ścierw orczych, a wróg siedzi min. 100 m od palisady, uniemożliwiając wam działanie poza wioską.

    Nie jest dobrze:)

  3. Chyba zostało tylko to . Kto ma najładniejszy głos? 🙂

  4. Heh, świetny film, mam go chyba gdzieś na dysku.

    A swoją drogą nie napisałem nić o dziwnym znaku, który pokazał się na piersi Gorganga. Raport wyedytowany.

  5. Chlip… chlip… biedny, dzielny Chojrak… 😦
    Ktoś tu się zna na skórowaniu zwierząt? Czapę sobie z niego zrobię, w ten sposób będziemy mogli razem poszukać zemsty…
    BTW, jest taka zawada, w której rozmawia się z czapkami? Chętnie bym wzięła.. ;D

  6. Zawady już się nie da wziąć od strony mechanicznej, choć możemy negocjować. Zasady da się zmienić tudzież nagiąć. A może w innej przygodzie wybierzesz się do Krainy Zmarłych po Chojraka? Pomyśl, Ty uwolnisz Chojtaka, który wklepie szczeniakowi o trzech łbach. Cavas się zgubi za Styksem, Zong wysadzi bramy piekieł, Edi zarypie córce boga Śmierci naszyjnik, a Fart opier….li gobeliny i dywany w osobistej komnacie Hadesa. Pięknie by było.

    Aha, Gorgang podniesie przyłbicę i piekło się wyludni.

  7. Gorgang z podniesioną przyłbicą :
    http://www.mwctoys.com/REVIEW_062909a.htm

    Dzieci zawsze pamiętajcie o hełmach pełnych gdy ktoś w pobliżu bawi się korbaczem. Salady bez podbródka są już passe

  8. Defetyzm i czarnowidztwo. Gorgang fujjjjjjj. 😀 Sugeruje zebrać się do kupy, strzelać ZARAZ, NATYCHMIAST jak się da a nie w połowie walki „bo siem przypomniało wzięło było” i nie ganiać w te i nazad jak kot z pęcherzem a będzie dobrze :). W końcu z jakiegoś powodu posłano tam nas ..(emm lepiej w przyczyny nie wnikać ) a nie tych na S…synów ..wiecie kogo

  9. S…. syny – heh jaka miła odmiana nazwy: Siedmioro:).

    Wiesz Atka, to taki eksperyment: „Ile razy początkująca drużyna herosów wytrzyma porównań z Siedmiorgiem, nim wyrżnie porównujących?” 🙂

    A co do przypominania sobie, heh, nie wspominałem tego, ale początkowo Zong faktycznie zapomniał, ale potem już się przydał. Popatrz lepiej na udział Cavasa:). Po tej bitwie ma wspaniałego przyjaciela w postaci Farta:).

  10. NIE MÓW SIEDMIORO..grrrr…

  11. i tak posiłki będę. teraz cos dla ATA z conana
    http://genzoman.deviantart.com/#/d20533u

Dodaj komentarz