Straż na Reiku cz. 2 – raport

MG: Ja

Gracze:
Madzia
– Maja, kotołak, zwiadowca, skrytobójczyni.
Grześ – porucznik von Usingen, dzielny dowódca.
Jaro – Kyllan Thaured, elfi weteran.
Pablo – Alfred von Haman, rycerz Białego Wilka, fanatyczny patriota imperialny.
Damian – Jorgul Waldbrol, kurier, jeździec i maruda z Ostlandu.
Kamil – Konrad Teub, uczeń czarodzieja i drugi syn jednego z najbogatszych patrycjuszów.

Przygodę podjęliśmy w momencie, kiedy to BG weszli na zamek. Po dyskusji Maja zmieniła się w kota i rozpoczęła rozpracowywanie straży, zaznaczania ich tras, ustalania miejsc, które mogły stanowić punkty wypadkowe w miarę bezpiecznej drogi prowadzącej do wosjkowego więzienia, gdzie wedle zdobytych podczas poprzedniego podejścia informacji, miał być przetrzymywany marszałek Klajan von Wolfenburg.

Jorgul (bodaj): Kurcze, my idziemy do więzienia. Jaja będą, jak marszałka przenieśli na zamek wysoki.

W tym samym czasie Usingen, Konrad, Haman i Kyllan czaili się pod szańcami poniżej baterii południowej. Unikając patrolu, który co jakiś czas schodził na szańce i rutynowo je sprawdzał, przedostali się pod kilkumetrowy mur oddzielający ich od bombardy Sigmara (wielkiego działa, któe od blisko 100 lat stoi na zamku Reikguard).

Po sprawdzeniu południowej i wschodniej części zamku Maja (wciąż w postaci kota) ruszyła w stronę kamratów, lecz przyuważył ją jeden ze strażników i zaczął przywoływać („Kici kici, dobry kotek, choć do Johanna, szczurki będziesz odławiać w koszarach”),  kusząc kawałkiem uchej kiełbaski. Maja, udając zwykłęgo sierściucha, podlazła do strażnika i dała się zapakować do torby.

Pozostali obserwowali patrol przechodzący w pobliżu bombardy Sigmara i, wykorzystując moment, kiedy nikogo nie było, przedostali się w rejon koszar zamku niskiego. Prowadził Jorgul, który czym prędzej wszedł na dach koszar, a potem pomógł pozostałym się nań dostać.

Dołączyła do nich Maja, której wreszcie udało się uciec z torby strażnika. Na dachu koszar omówiła z pozostałymi to, czego się dowiedziała podczas rekonesansu. BG wspólnie uradzili, by przedostać się tyłami nowych koszar.

Już mieli zejść z dachu, gdy usłyszeli niezwykły gwar od zamku wysokiego. Oto nadchodził liczny orszak, strażnicy, gwardziści, adiutnaci, oficerowie garnizonu, a na czele… sam Cesarz (tutaj Haman miał chwile satysfakcji, bowiem już wcześniej sugerował, że na zamku jest Heinrich X).

Cesarz podchodził do każdego patrolu, sprawdzał, dopytywał się, a w zasadzie obsobaczał żołnierskim językiem każdego, kto mu się nawinął. Kiedy dotarł przed nowe koszary, BG spuścili się z dachu koszar zamku niskiego i zaczęli podkradać się i ukryli za świątynią Sigmara. Ostatni Haman, ryzykując, że dostrzeże go nadchodzący Heinrich X lub któryś z jego towarzyszy:

Haman: Spuszczam się!

Maja: Rany! No tak, na widok Cesarza to on takie rzeczy robi!

Haman: Z dachu!

Dalej już poszło w miarę gładko. Ekipa dotarła na tyły świątyni Sigmara, Jorgul i Maja wdrapali się na mur, pomogli pozostałym. Następnie Maja weszła przez okno do nowych koszar. Wyeliminowała (strzałki usypiające etc.) strażnika na drugim i pierwszym piętrze i pozostali bohaterowie bez przeszkód przedostali się przez koszary w pobliże więzienia. Kilkukrotnie przydatna okazała się „strefa ciszy” rzucona przez Konrada (nowy czar!:))

Bohaterowie weszli do więzienia, gdzie Haman i Usingen ogłuszyli trzech strażników, dowiedziawszy się przy tym, że Klajana faktycznie przenieśli do lochów położonych na zamku wysokim, a konkretnie pod Pałacem Cesarskim.

Trudno, wyposażywszy się w znalezioną linę, bohaterowie dopadli do ściany zamku wysokiego (obok Arsenału Cesarskiego). Ponownie Jorgul i Maja wspięli się na mur, a potem pomogli pozostałym. Następnie przedostali się po dachach na szczyt pałacu cesarskiego. Tam Kyllan i Maja strzałami ogłuszającymi wyeliminowali strażników w pobliżu wieży, na której znajduje się semafor sygnalizacyjny i wreszcie Maja ogłuszyła obsługującego semafor, zdobywając księgi meldunkowe etc. Niewątpliwie pomocny był deszcze i wreszcie burza, która rozgorzała ponad Reikguardem.

Do wnętrza pałacu BG dostali się metodą Mikołaja. Przez komin. Co prawda był zabezpieczony kratą, ale tutaj przydał się zabrany na misję kwas. Po linie bohaterowie kolejno spuszczali się coraz niżej, aż do samego parteru, a konkretnie do sali audiencyjnej. Stamtąd windą towarową do kuchni w piwnicach oraz magazynów z żywnością:

Ja: Widzicie wiszące szynki, wędzone kiełasy, mięsiwa wszelakie. Przypominam, że od kilkunastu godzin niczego nie jedliście.

Maja: Ja jadłam kawałek suchej kiełbaski!

Tutaj niestety nie było szans na ciche wejście. Przed drzwiami lochu urzędowało dwu strażników. BG po krótkiej walce udało się ich ogłuszyć (ktoś tam został ranny z muszkietu bodaj), a następnie wyważyć drzwi.

Wewnątrz czekało kolejnych sześciu strażników. W eliminacji tychże wzięli udział głównie Maja i Usingen wspartych przez Kyllana z łukiem i Jorgula z arbaletem.

Niestety po eliminacji strażników nie skończyło się. Na górze wybuchł alarm. Najprawdopodobniej Maja (istota magiczna) została wykryta przez pałacowego maga (wspomnianą w poprzednim raporcie śliczną blondynkę). Strażnicy wsparci przez magini zaczeli dobijać się do drzwi lochu. Tutaj przydatny był czar „zamknięcie” Konrada. Co prawda to tylko magia prosta, łatwa do zneutralizowania przez doświadczonego maga, jakim była przeciwniczka BG. Jednakże Usingen powstrzymywał strażników petardami, a Kyllan strzałami ze zdobycznego muszkietu. To również trzymało na dystans magini.

Rónocześnie bohaterowie uwolnili z celi Klajana, a następnie Maja i Jorgul zaczęli sprawdzać położone w lochach studnie, licząc na to, że może tam jest usytuowane tajne wyjście z zamku. Maja co prawda nie znalazła takowego, lecz Jorgul miał więcej szczęścia.

Bohaterowie jeden po drugim zanurkowali w studni (pływać co prawda umieją tylko Maja i Usingen) i z pewnymi trudnościami udało im się przedostać przez wodę do tajnego korytarza.

Na tym zakończyliśmy naszą sesję.

Trasa bohaterów. Od około północy po świt.

Trasa bohaterów. Od około północy po świt.

Zamek Reikguard - bryła

Uwagi:

1. Takiej ilości testów nasłuchiwania, skradania się, ukrywania to dawno nie było :).

2. Chwała za myślenie stereotypami. Założyłem sobie tajny korytarz w studni, licząc, że BG zdecydują się sprawdzić je.

3. No i ślicznie Wam poszło, gratulacje. Przygoda co prawda nie była specjalnie śmiercionośna, ale za to trudna do przejścia bez wykrycia.

4. Jeszcze kilka tekstów o perwersyjnym Hamanie robiącym dziwne rzeczy przy Cesarzu lub jego konterfekcie plus kilka Waszych przekomarzanek i pęknie mi żyłka ze śmiechu :).

Przypominam, że przez dwa tygodnie sesje WFRP się nie odbędą ze względu na nasze wakacjowanie się. Nie wiem, czy będę miał dostęp do netu. Osobiście wątpię.